„Profesor Wiolinek i smok Bemolus” – recenzja

Cykl spektakli o przygodach Profesora Wiolinka, to wspaniała muzyczna podróż, w którą jej twórcy zabierają nas już od kilku lat. Do tej pory Opera Krakowska zaprezentowała 13 odcinków przygód Profesora, a sam bohater, w którego wciela się Stanisław Knapik, pojawił się na Scenie Kameralnej w 43 spektaklach. W tym roku natomiast mogliśmy podziwiać spektakl po raz pierwszy na scenie głównej Opery Krakowskiej. Pomysłodawcą, autorem scenariusza, autorem piosenek oraz reżyserem wszystkich spotkań z Profesorem Wiolinkiem jest Paweł Wójtowicz.

Hokus pokus
Operokus pstryk!


W III edycji przygód (wrzesień – grudzień 2016), przybyła do Opery na spektakl „Profesor Wiolinek i Smok Bemolus” publiczność, miała przyjemność pomagać bohaterom w odnalezieniu zaginionej partytury Krainy Muzyki. Widzowie niemal dosłownie uczestniczyli w tych poszukiwaniach, biorąc aktywny udział w rozwiązywaniu zagadek, jakie na swej drodze napotykali bohaterowie.

Spektakl rozpoczął się od spotkania dwóch przyjaciół: Profesora Wiolinka oraz Ducha Angusa (w tej roli Marcin Herman). Spokojny, ale utrzymany w lekko tajemniczym klimacie początek jak za uderzeniem pioruna zmienił się w burzliwą lawinę dźwięków, kiedy na scenie pojawiła się Zła Królowa Nocy (Karolina Wieczorek), która swym wspaniałym, mocnym operowym głosem ogłosiła władzę nad Krainą Dźwięków. Od tej chwili akcja toczyła się wartko, a na scenie zaczęli pojawiać się nowi bohaterowie, między innymi energetyczni i wcale niegroźni piraci. Widzów porwał szczególnie pirat o imieniu Zrimka, wspaniale przedstawiony przez Rafała Pawłowskiego. Dzięki niemu publiczność miała okazję pośpiewać a nawet nauczyć się prostej choreografii. Serce małych widzów skradł również tytułowy Smok Bemolus (Michał Kutnik) ze swym rozbrajającym seplenieniem i talentem do rapowania.

Nie zabrakło również elementów edukacyjnych. Podczas spektaklu dzieci poznawały dźwięki różnych instrumentów i rozwiązywały muzyczne zagadki. Kilku szczęśliwców mogło również stanąć na deskach sceny wraz z aktorami.

Interaktywna forma spektaklu, wspaniali aktorzy, kostiumy, światło, efekty specjalne oraz oprawa muzyczna w wykonaniu zespołu instrumentalnego Opery Krakowskiej pod dyrekcją Pawła Wójtowicza  – to wszystko powoduje, ze spektakl zapada w pamięci nie tylko młodszych widzów, ale także dorosłych.

Redakcja www.rodzinny-krakow.pl

„Profesor Wiolinek i smok Bemolus”  – recenzja

 

„Profesor Wiolinek i smok Bemolus”  – recenzja

 

„Profesor Wiolinek i smok Bemolus”  – recenzja