"Pierwsze słowa", "Pierwsze bajeczki" - recenzja

Egmont przyzwyczaił nas już do wysokiej jakości wydawanych przez siebie książek. Niezależnie czy sięgniemy po serie "Czytam sobie", czy te skierowane do maluchów, nasze oczekiwania co do zawartości i estetyki są zawsze zaspokajane. Nie inaczej jest z najnowszymi książeczkami z serii "Pierwsze bajeczki" i "Pierwsze słowa".

Świetna zabawa, a przy okazji edukacja

"Pierwsze słowa", "Pierwsze bajeczki" - recenzja Dedykowane są najmłodszym, samodzielnie jeszcze nieczytającym dzieciom. Z pewnością zainteresują malucha, który dopiero co nauczył się przekładać strony. Oprócz wielobarwnych, sympatycznych ilustracji, jest jeszcze jeden dodatkowy bonus, który sprawi im ogromną frajdę. Grube strony skonstruowane są w taki sposób, że na co drugiej z nich znajduje się element, który dziecko może samodzielnie wprowadzić w ruch. Prosty gest, przesunięcie paluszkiem małego kółeczka spowoduje, że samolot wystartuje z lotniska, pasażerowie zajmą swoje miejsca, brama garażowa zamknie się bądź otworzy, a chomik będzie biegał w swoim kołowrotku.

Króciutkie teksty opisują w jasny sposób to, co wydarza się na kolejnych stronach. Ale można, przesuwając samochodzik czy stukając pałeczkami w bębenek, wymyślać również swoje własne historyjki. Książeczki z tych serii to świetna zabawa, a przy okazji edukacja. Maluch poznaje nowe instrumenty muzyczne, zwierzątka, dowiaduje się z czym kojarzyć lot samolotem bądź jazdę samochodem. Może nawet samodzielnie zatankować samochód :)

"Pierwsze słowa", "Pierwsze bajeczki" - recenzja

Książeczki Egmontu inspirują i wzmagają ciekawość świata. Na pewno też wychowują młodych, wrażliwych przyszłych Czytelników.

Pierwsze bajeczki

Polecamy!

Redakcja portalu www.rodzinny-krakow.pl

"Pierwsze słowa", "Pierwsze bajeczki" - recenzja